Forum Wybrancy Strona Główna Wybrancy
Forum humorystyczne Temuś, Lecik, Hanuś i Zeiruś
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nieznajomy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wybrancy Strona Główna -> Opowiadania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hanyou
Administrator



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 2754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell

PostWysłany: Pią 22:19, 04 Sty 2008    Temat postu: Nieznajomy

Nastolatek i młodsza od niego dziewczynka patrzyli w okno. Na zewnątrz była straszna burza, błyskało piorunami. Oboje lubili liczyć czas uderzenia pioruna od błyskawicy. Chłopak był straszy od siostry o 6 lat. Był wysokim, długowłosym brunetem. Oczy miał szmaragdowo zielone. Miał 17 lat. Dziewczynka zaś ciemna blondynka w dwóch kucykach i błękitnych oczach. Była bardzo krucha jak na swoje 11 lat. Matka pracowała na dwie zmiany, odkąd ojciec trzy lata temu ich opuścił. Wyruszył na wyprawę...
Wszyscy bardzo przeżyli odejście Astora Numinaki, najbardziej malutka Kira. Odziedziczyła po ojcu kolor włosów. Budowę zawdzięcza zaś matce – Nirami. Nirami miała błękitne oczy i ciemne włosy splecione w zwyczajny kucyk. Bardzo się starała by utrzymać rodzinę. Lestor pomagał matce, chodząc po lekcjach zarabiać dorywczo w różnych fachach.
Błyskawica oświetliła miejsce przed bramą ich domu... Stał tam mężczyzna. Był wysoki, raczej wysportowany. W kapeluszu i płaszczu. W ręku trzymał stary worek, przy pasie miał przewieszony miecz. Woda kapała z niego jak z namoczonej szmaty. Stał tak chwilę spoglądając na dom rodziny Numinaki. Kira krzyknęła. Mężczyzna otworzył furtkę i szedł w stronę drzwi.
- Nie krzycz! Obronię cię jakby zaistniała taka potrzeba, nie pozwolę cię skrzywdzić. – powiedział Lestor.
- Ale ja się go boję. Nie ma mamy. Nie możemy go wpuszczać. Idę do swojego pokoju. Nie otwieraj mu. – powiedziała i uciekła na piętro do pokoju.
Mężczyzna zapukał do drzwi. Lestor podszedł i otworzył. Człowiek nie spojrzał na niego. Głowę miał schyloną, nie było widać wyrazu twarzy, ani oczu.
- Czego tu szukasz? - zapytał Lestor.
- Schronienia przed deszczem Lestorze. – powiedział spokojnie nieznajomy.
- Słucham? Znasz me imię? Śledziłeś mnie? Kim jesteś? Odpowiedz na pytania. Inaczej nie wpuszczę cię do środka. – mówił zdziwiony chłopak.
- Ech... Nie zmieniłeś się. To dobrze. – człowiek podniósł głowę i ściągnął kapelusz. – Pamiętasz?
- Ojcze... ? Coo... to niemożliwe! Wejdź! – powiedział zdezorientowany.
- Dziękuje.
Astor wszedł i ściągnął płaszcz. Usiadł na kanapie i spojrzał synowi w oczy. Mieli ten sam kolor. Lecz w oczach Astora było coś dziwnego, jakby pustka. Lestor usiadł naprzeciw ojca, na fotelu, spoglądając na niego jeszcze w niedowierzaniu. Miał wielki mętlik w głowie. „ Jak po tym co nam zrobił... co zrobił matce, może przyjść jakby nic nigdy się nie stało i prosić o wejście? Po co mu ten miecz i ten worek? Ciekawe jakie będzie miał wytłumaczenie gdy matka wróci. Heh po co go wogóle wpuściłem? Przecież mógł się zmienić i zrobić nam coś? Na pewno się zmienił, ciekawe tylko czy na lepsze czy gorsze. Chciałbym go zapytać... albo nie. Chciałbym mu wygarnąć to co zrobił... Nie... nie mogę, tyle pracowałem nad opanowaniem, nie mogę teraz tego przekreślić. Po prostu zapytam z obojętnością”
- Po co wróciłeś?
- Hmmm... może najpierw zaczniesz od tego czemu odszedłem... a więc nie odszedłem z własnej woli. Kazali mi, miałem zadanie do wykonania. Poszło jednak coś źle i... niestety! Wracam teraz, bo udało mi się wreszcie uwolnić. Już was nie opuszczę. Obiecuję.
- Czemu miałbym ci wierzyć? - zapytał chłopiec.
- Bo... nie wiem dlaczego, masz rację to nie usprawiedliwienie. Mogłem zostawić jakiś list lub coś w tym rodzaju... Nie pomyślałem wtedy o tym. Te trzy lata mnie zmieniły. Myślałem, że wrócę następnego dnia, albo najdłużej za trzy dni, ale... potrwało to trzy lata. – odgarnął swoje bardzo długie włosy z czoła.
Usłyszeli kroki na schodach. Kira usłyszała głosy rozmowy i poznała głos ojca. Zaczęła zbiegać po stopniach...
- Tato! Wróciłeś. Wiedziałam! – podbiegła do Astora i przytuliła się do mokrego mężczyzny.
Astor zdziwiony był trochę, lecz przytulił córkę, a później posadził obok by nie pomoczyła pidżamy jego mokrymi ubraniami.
- Hej malutka. Jak tam w szkole? Pewno wzorowe świadectwo? Co? - powiedział już szczęśliwy.
- Tak! Jesteś cały mokry. Czemu stałeś przed bramą? – zapytała.
- Bo chciałem popatrzeć na dom... Ładnie wam go pomalowano i ładny kolor.
- To Lestor. On teraz wszystkim maluje domy i kładzie panele, i tapetuje. – powiedziała zadowolona. Astor spojrzał na syna.
- Taaa... to dobrze. Przynajmniej zarabia sobie trochę kasy. Co?
- Nie. On zarabia by utrzymać naszą rodzinę. Ale jak wróciłeś to już nie będzie musiał zawalać szkoły. – powiedziała bardzo zadowolona, że zdradziła sekret brata.
- Idź już spać, bo jak mama wróci to nie będzie szczęśliwa, że jeszcze nie śpisz. – powiedział Lestor wściekły, że siostra mówi takie rzeczy prawie obcemu im człowiekowi.
- Tak idź już, spać. Nie chcę żeby mama miała być zła na ciebie przeze mnie. Dobranoc Kira. – odprowadził wzrokiem dziewczynkę wchodzącą po schodach. Zwrócił się do syna. - Dziękuje ci, że opiekowałeś się nimi... naprawdę jest mi przykro, że zawalasz szkołę... Wybacz.
- Heh. I co myślisz, że twoje przeprosiny coś zmienią? – powiedział z zaczepnością w głosie.
- Hej... To naprawdę nie była moja wina! – podniósł głos Astor. Jego oczy dziwnie zabłyszczały.
- Słuchaj. Nie mnie będzie cię oceniać. Matka powinna zaraz być... to ona zadecyduje co się z tobą stanie, tzn. czy tu zostaniesz. Tylko nie licz, że ja zmienię swój stosunek do ciebie. Ty nie masz pojęcia jak one cierpiały. Ile matka łez wylała, a jeszcze więcej Kira. Jak ona ciężko pracuje by ten dom można było nazwać domem i jak przy tym wygląda. Nie raz płacze po nocach jeszcze... Nie, nie myśl sobie, że po tobie. Już dawno przestała mieć nadzieję, że wrócisz. Płacze dlatego, bo uważa, że za mało się stara. Ale po co ja ci to mówię, ty i tak nie rozumiesz. – wygarnął mu. „Nie! Nie opanowałem emocji. Cholera! Wszystko skończone.”
- Nie mów do mnie w ten sposób! To ty nie wiesz co ja przeżyłem... – urwał. Wstał i zaczął chodzić po pokoju. – gdzie jest łazienka? Chcę się przebrać.
- Jak dla ciebie to na dworze. – coraz bardziej dogryzał mu chłopak.
Astor spojrzał na niego. Jego oczy były czerwone... i dziwnie wielkie, ale trwało to tylko chwilę. Barwa zielona znów zagościła w tęczówce. Lestor spadł z oparcia fotela, na którym siedział.
- To gdzie ta łazienka? – zapytał z uśmiechem na twarzy.
- K...koło kuchni, po lewej. Kim ty do diabła jesteś? – mówił podnosząc się z ziemi.
- Dziękuje. Jestem twym ojcem. I na tym zakończymy wyjaśnienia. – odszedł w stronę holu, który prowadził do łazienki.
Lestor siadł na fotelu. Pogrążył się w myślach. „ Kim on jest? Czy to co widziałem jest prawdziwe? Przecież to jakiś potwór. Może ja wariuję. Jakby jakaś siła zrzuciła mnie z tej poręczy. Jakby jakiś silny podmuch wiatru. To nie jest normalne...” Nawet nie zauważył kiedy matka weszła do pokoju.
- Lestor... Lestor. Co z tobą? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha. - powiedziała rozbawiona. – Kto przyszedł? Jakiś twój kolega? Bo jakiś płaszcz wisi.
- Eeee... a to ty mamo. – powiedział otrząsając się z zawieszenia. – Nie, to nie mój kolega. Naszym gościem jest... – mówił wstając i podchodząc do matki. – Astor Numinaki – dokończył.
Nirami spojrzała na syna jak na wariata. Czuła, że nogi zaczynają odmawiać jej posłuszeństwa. Imię „Astor” zaczęło krążyć w jej umyśle. Ugięły się pod nią kolana. Lestor złapał ją jednak, przeczuwając, co może się stać. Posadził na drugim fotelu.
- Idę po herbatę dla ciebie. Zaraz wrócę. On jest w łazience. Uważaj na siebie... – ostrzegł ją jakby on sam był jej mężem, który zostawia swą kobietę z jakimś nieznajomym... „ W końcu on jest nieznajomym”. Powiedział do siebie w duchu. Udał się do kuchni.
Nie spojrzał na siebie w lustro. Ściągnął mokre ubrania, a w miarę suche wyciągnął z worka. Była to koszula koloru khaki i czarne spodnie. Wszystko zniszczone. Włosy spiął gumką, która leżała na jednej z półek. Przemył twarz. Wyszedł z łazienki i udał się z powrotem do salonu. Już tam siedziała. Popatrzyła na niego swoimi wielkimi oczami, koloru bezchmurnego nieba. Patrzyła z niedowierzaniem, z żalem i bólem. On na nią z ciekawością i z pewnego rodzaju skruchą. Usiadł na poprzednim miejscu. Nie odzywali się. Wszedł Lestor z herbatą dla matki. Sam usiadł na poręczy drugiego fotela, spoglądając to na jednego to na drugiego. Odezwał się pierwszy Astor, Nirami aż podskoczyła.
- A dla mnie herbaty nie mogłeś zrobić synu?
- Heh. Już ci mówiłem dla mnie nie jesteś już kochanym tatusiem i dlatego nie nazywaj mnie tak. Sam sobie zrób. Wiesz gdzie jest łazienka więc jak już mówiłem obok jest kuchnia. – powiedział.
„Znów z nim pogrywam. Może znowu jego oczy zapłoną. Wtedy matka pozna się na nim. Pozna, że to jakiś potwór. Muszę go sprowokować. Ale może on przy matce nie da doprowadzić się do takiego stanu. Wystarczy, że ją przekona swoimi wyjaśnieniami. Ona jest zdolna mu zaufać, to widać po jej oczach.”
- Ale ty uparty jesteś. Przeprosiłem, to nic dla ciebie nie znaczy? Może potrzebujesz czasu... Dam ci go tylko bądź dla mnie miły. Przynieś mi herbatę, proszę.
- Już mówiłem. Nie mam ochoty! Nie jestem służącym. Ja robię herbatę tylko gościom, a jak dobrze zrozumiałem twoje opowiadanie to masz zamiar tu zostać. W takim razie... herbata jest w szafce nad piecem. – dogryzał mu.
Widać było, że Astorem targają bardzo dziwne uczucia. Panował nad gniewem, ale jakaś cząstka nie chciała mu się podporządkować. Nirami dostrzegała prowokację syna, nie wiedziała natomiast w jakim celu ją stosuje, temu też się nie odzywała. Astor spojrzał na Lestora już całkiem spokojnie.
- Dobrze więc. Obejdę się bez tej herbaty. – na jego ustach zagościł dziwny uśmiech.
- Po co wróciłeś? – zapytała wreszcie. – I gdzie ty do cholery byłeś tyle czasu?
Opowiedział jej tą samą historię jaką przedtem Lestorowi. Wyjaśnienia niczym się nie różniły. Pochwalił ją za to, że tak dobrze wychowuje dzieci i utrzymuje dom.
- To także zasługa Lestora. – powiedziała.
- Tak słyszałem już od Kiry. Dobry z niego chłopak, szkoda tylko, że taki nieufny i w ogóle nienawistny. – znowu skierował uśmiech w stronę chłopca.
- Nie mieszaj mnie do waszej rozmowy. Dobra? Nie wmawiaj mamie, że mnie źle wychowała. Wychowała mnie najlepiej jak potrafiła. Bez twojego udziału w tym przedsięwzięciu. Zejdź już z niej. – mówił zły.
- Heh... ja nic takiego nie sugerowałem. Widzisz jak pałasz do mnie nienawiścią. Nie rozumiem tego. A na matkę wcale nie najeżdżam.
- Taaa... ale w twoich zdaniach są podteksty.
- Lestor! Przestańcie obaj. Ty idź do swojego pokoju. Jutro porozmawiamy na spokojnie. Wszyscy cała rodziną. Kira też powinna się wypowiedzieć. Słuchaj Astor, cała rodzina zadecyduje czy powinieneś zostać i wprowadzić się, czy nie. Nie tylko ja cierpiałam. – przerwała rozmowę ich dwóch. – prześpisz się na kanapie.
- Na jego głos już nie mogę liczyć. Zostałyście wy dwie kochanie. A konkretniej mówiąc ty, bo Kira nie miała nic przeciwko.
- Zobaczymy jutro. Dobranoc Astor. – powiedziała Nirami.
- Dobranoc kochanie. – powiedział patrząc na Lestora.
- Nie licz na mój głos. Nienawidzę cię. – powiedział już bardzo zły chłopak. Udał się w stronę schodów by dojść do swojego pokoju. Nagle poczuł ten sam skurcz w żołądku, co wtedy gdy siedział na poręczy fotela. Wbiegł po schodach jak szybko tylko potrafił. Poczuł tylko słaby wiatr za sobą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yui_Lin
Moderator
Moderator



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 4don

PostWysłany: Pon 12:59, 17 Mar 2008    Temat postu:

No nie wiem Han... Tak jakoś nie przypadło mi do gustu... Mogłabyś to tak bardziej tajemniczo napisać : D
Cały czas te kolory oczu się powtarzają. Napisz o nich raz i starczy ; )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanyou
Administrator



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 2754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell

PostWysłany: Pon 14:05, 17 Mar 2008    Temat postu:

To jeszcze nie koniec opka ;p A co do oczu, nie wiem o co ci chodzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yui_Lin
Moderator
Moderator



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 4don

PostWysłany: Pon 17:05, 17 Mar 2008    Temat postu:

No bo cały czas je opisujesz : D raz wystarczy xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanyou
Administrator



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 2754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell

PostWysłany: Pon 19:09, 17 Mar 2008    Temat postu:

No ale jak np ojcu zmienia sie barwa to chyba musze je opisac.
Dobnra wrzuce kolejna czesc to zobaczysz ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yui_Lin
Moderator
Moderator



Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 1257
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 4don

PostWysłany: Pon 20:54, 17 Mar 2008    Temat postu:

Dobła, nie łozumiesz mnie, a ja nie umiem ci wyjaśnić xDDDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hanyou
Administrator



Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 2754
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hell

PostWysłany: Pon 21:37, 17 Mar 2008    Temat postu:

okej xD :D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wybrancy Strona Główna -> Opowiadania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin