Wybrancy

Hanyou

Chłopiec podał mu adres, w samochodzie panowała cisza, nie rozmawiali ze sobą... Meikel skupiał się na drodze, która była wyjątkowo zaśnieżona. Przez cały dzień napadało dość sporo śniegu.

Dojechali pod bramę... Furtka była bez klamki,skrzypiała gdy ją otworzyli. Droga do domu chyba nie była odgarniana z 4 dni. Chłopiec zapukał do drzwi. Otworzył mu mężczyzna. Był w samych bokserkach z papierosem w reku i kieliszkiem w drugiej.

- Co tak późno wracasz smarkaczu? - zapytał.

Nie zauważył Michaela, który nie chciał sie mieszać, jednak słysząc to w jakie sposób facet odnosi się do dziecka podszedł do nich. Mężczyzna sie przeraził, był co najmniej 20 centymetrów niższy od pisarza i mniej wysportowany.

- Słuchaj! Masz sie do niego tak nie odnosić, zrozumiano?-powiedział szorstko.
- A Tobie co do tego? - mężczyzna się opamiętał i nabrał znów odpryskliwego tonu.
- To, że jestem jego nauczycielem - skłamał, choć jednak nie do końca, ale dlaczego?
- Spoko koleś. Właź mały. - chwycił Tommy'ego za ramię i wepchnął do środka. - A teraz żegnam pana. - powiedziawszy to zamknął drzwi.

Michael stał tam może chwile. Był zdumiony, że sytuacja w tym domu wygląda tak źle, nic dziwnego,że chłopiec woli spędzać u niego czas. Podszedł do auta i pojechał do baru. Zamówił piwo i usiadł w najmniej rzucającym się w oczy stoliku.Zastanawiał sie nad chłopcem... Co oni oboje teraz mają zrobić... Może posłać sprawę do sądu, by odebrali matce prawa rodzicielskie... Ale co potem? W tym wieku ciągnąć małego po sądach? Lepsze to niż życie w takich warunkach... A co dalej? Załóżmy, że odbiorą matce prawa, trafi do domu dziecka... Będzie to również życie bez przyszłości... Może go adoptować?

- Przeprasza, jeszcze jedno piwo? - zapytał kelner.
- Nie, dziękuje. - zapłacił i pojechał do domu.

Usiadł w fotelu... wziął wcześniej butelkę piwa i pił je teraz powoli. Myślał teraz o swoim życiu... Jak bardzo sie ono zmieni gdy to wszystko o czym myślał w barze sie urzeczywistni. Nie będzie już takie samo, ale nie będzie juz sam... Co jednak ludzie o nim pomyślą... Nigdy nie miał kobiety dłużej niż pół roku... Bo zajmowała go tylko praca...A tu nagle dziecko sie pojawi... Będzie dużo plotek na ten temat, poza tym w tym miasteczku nigdy nie miało miejsca takie coś, co on planuje...

Zaraz, zaraz ... ja tylko o tym myślałem, nic nie planuje...

Będzie głośno, wszyscy będą o nim mówić, a małemu też to może zniszczyć życie... Może nawet posądzą go o pedofilie,choć te zarzuty raczej mógłby odeprzeć,ale ludzkie plotki nie maja granic...

Siedział tak i głowa sama mu opadała... Nawet nie słyszał jak butelka z półpełnym piwem wypadła mu z reki...

Yui_Lin

No jest ok^^ ale nie masz wrażenia, że wszystko za szybko sie dzieje? Zreszta, mi sie podoba

Hanyou

Możliwe,ale nie zapomnij, że to jest opowiadanie, a nie powieść ;p

Zeir4m

o fajna ta czesc ;p podoba mi sie

Hanyou

Czemu fajna ?

tzn czemu fajniejsza od tamtych ?

Zeir4m

no moze dlatego ze najnowsza albo ze ta mi sie wydaje taka realna jak ja sobie wyobrazam to do nieczego niemoge sie przyczepic ;p moze do jazdy autem po piwie

Hanyou

No wiem

lekkomyslne ale ... ;p

Shayla · Gość

Zdarza się... Kiedyś byłam w sklepie, żona pewnego mężczyzny (szefowa sklepu) dała mu piwo, a ten z tym piwem poszedł do samochodu, wypił je, i odjechał... Najlepsze jest to, że on tak robi nagminnie, i jeszcze nigdy go nikt nie przyłapał... A artyści i pisarze robią różne dziwne rzeczy...
Poza tym głównemu bohaterowi nic się nie stanie, prawda?