Wybrancy

Hanyou

Szedł na nocny spacer. Był 2.11, godzina 2 w nocy. Wyszedł z pustego domu... Nie musiał nikogo powiadamiać, nikogo uprzedzać... Był pisarzem, żadnych zobowiązań wobec pracodawców. Wystrczyło, że napisał raz na połtorej, raz na dwa lata jakąś dobra książkę i mógł żyć... Czy jednak to było zycie? Czasami zastanawiał sie czy rzeczywiscie zyje? Czy tylko egzystuje...

Wyszedł w swetrze, nie było mu zimno..Szedł w strone lasu i jeziora, które znajdowało sie blisko jego chaty... Zaczał padac śnieg... po chwili ściągnął swetr i spodnie, usiadł na konarze drzewa nad brzegiem jeziora... Chłód stał sie bardziej odczuwalny, lecz dla niego był przyjemny. Jego rozgrzane ciało parowało...

Siedział tak nad jeziorem w samych bokserkach... Przystojny szatyn o błękitnych oczach, opalenizna, dobrze zbudowany, wzrostem dorównywał nie jednemu koszykarzowi. Nie jedna kobieta miala na niego ochote... tylko,że on żadnej z nich nie pragnął..

Na dworze było -5*C.. woda w kałuży zamarzała, jego ciało pokrył biały puch... Wzdłuż linii kręgosłupa przeszły go dreszcze... Zaczał sie trzaść nie zdając sobie z tego sprawy...

Minęła godzina gdy wreszcie przebudził się z letargu...

- Co ja tutaj robie? - zapytał sam siebie.

Chciał wstać,ale zmarznięte ciało utrudniło mu to... poczauł nawet ból. Gdy w końcu rozruszał kończyny, zebrał ubrania i ruszył w kierunku domu...
Zaparzył herbate z miodem i cytryna, dołożył drewna do ledwo palącego sie ognia w kominku, zasiadł w fotelu przykrywając sie kocem... Powoli pił herbate rokoszując sie jej ciepłem.
Zasnał...

[link widoczny dla zalogowanych]

Obudził sie zdrętwiały, ogień już sie nie palił, została tylko kupka popiołu... Czekał na telefon.. Po dłuższej chwili stwierdził,że weźmie gorący prysznic i rozpali ogień.

Po godzinie w chatce zrobilo sie juz przyjemnie cieplo,okna zaparowaly. Na zewnatrz nadal padał śnieg. Poszedł do szafy i wyciągnał zimowy płaszcz.

Telefon nie zadzwonił.W domu mu sie nudziło, postanowił załatwić kilka spraw na mieście. Ubrał sie i poszedł po swoj samochód. Zapalił, ruszył...
Drogi były poodsniezane, widac pługi juz wczesnie rano zaczeły oczyszczac ulice z sniegu...

Zaparkował przy cmentarzu. Kupił pare zniczy i udał sie na grób swoich bliskich. Rodzice i dziadkowie spoczywali w jednym, wielkim grobowcu. Zaświecił sześć zniczy i poukładał je na płycie z marmuru... Wpatrywał sie na zdjecia rodziny umieszczone na tablicy... i napis
" Zawsze pozostana w pamieci"
Zaczał sie zastanawiac...
Stał tak myślac o smierci...

Nie wiedział na jak długo odpłynał, ale z zamyślenie wytracil go mały chłopiec, wyglądał na 11-14 lat. Spojrzał na pisarza swoimi dużymi, brazowymi oczyma i powtórzył pytanie,którego mezczyzna nie dosłyszał:

- Czemu Pan tak długo tu stoi?

Pisarz spogladał na chłopca zaskoczony pytaniem. Spojrzał na zegarek, mineły dwie godziny,a mu wydawało sie jakby upłyneły dopiero dwie minuty...

- Zamyśliłem sie... - powiedział smutno. Spojrzał ostatni raz na zdjecia i ruszył w kierunku bramy.

Przy samym wyjsciu obejrzał sie za siebie. Chłopczyk nadal tam czekał, przy grobie jego rodziny. Zwrócił..

- Jak ci na imie? - zapytał dzieciaka.
- Tommy... - odpowiedział maluch.
- Dlaczego nie wracasz do domu Tommy?
- Nie poszedłem na lekcje. Musze jeszcze przeczekac kilka godzin. Wezmę przykład z Pana i postoje nad grobem.

Meżczyzne zdziwła odpowiedz chłopca. Przeciez dziecko nie moze tak stac tutaj i to jeszcze nad obcym grobem. Znów popadł w zamyślenie,szybko jednak sie opamietał.

- Chodz Tommy, zabieram Cie na ciepłe mleko i cos do jedzenia. Nie mozesz tu tak stac, jeszcze sie przeziebisz.

Chłopczyk spojrzał pisarzowi prosto w oczy. Mężczyzne przeszedł dreszcz. Na twarzy chłopca pojawił sie usmiech. Złapał za reke swego nowego znajomego i czkał na dalsza reakcje.

Bruneta przeszły kolejne dreszcze. Chwile sie zawahał, ale dotrzymac słowa musiał. Zaprowadził Tommego do samohodu i podjechał do sklepu Bertty. Zamówił dla siebie kawe i ciastko, a dla małego kakao i pączka. Miał dziwna ochote zapalić,mimo , że nigdy nie palił papierosów.

- Dziekuje,Prosze Pana - powiedział chłopiec.
-Mów mi Meikel. Nie ma za co, smacznego. Tylko obiecaj mi, że nigdy juz nie pojdziesz na wagary i juz zawsze bedziesz chodzil do szkoly.
- Obiecuje!! - krzyknał radnosnie Tommy zajadając sie paczkiem.

Zczeli rozmawiac ze soba. Michael dowiedział sie, że chłopiec mieszka tylko z matka, której nigdy nie ma w domu ze względów, ktorych chłopiec na poczatku nie chciał podac, ale pozniej sie przełamał. Matka jego chodzi do roznych mezczyzn. Powiedział,ze kiedys wszedł do sypialni matki, slyszac dziwne odgłosy. Myslał, że jej sie cos stało,po wejsciu do sypialni go sparalizowalo...

Michael zdziwl sie dlaczego chlopiec sie az tak otworzył przed nim. Wspułczuł chłopcu.
W tak młodym wieku widział scene gdy matke posówało dwoch facetów... - pomyślał

Dowiedział sie, ze chłopiec ma 13 lat. Mały blondyn, dośc mizernie wyglądający jak na swoj wiek.
Mienły im tak dwie godziny, gdy nastał czas rozejscia dróg, Michael powiedział cos, co go samego zaskoczyło.

- O której jutro kończysz?
- O 14:00 -powiedział bez wahania Tommy.
- Przyjade po Ciebie, pokarze ci gdzie mieszkam, pomoge w zadaniu i wieczorem odwioze do domu. Uprzedz tylko mame.

Chłopiec spojrzał na mezczyzne niedowierzajac w ani jedno jego słowo, kiwnał tylko glowa. Odszedł.

Michael długo jeszcze siedział i myslal nad tym, co sie stało. Spotkał chłopca, prawie go nie znał, a mimo to zaoferował mu pomoc.
On... facet,który był uwazany za outsidera, kogos bez pryjaciól, za artyste... A teraz ten bez serca człowiek che pomoc chłopcu? Nie mogł uwierzyc w ani jeda mysl, która mu przeszła przez głowe.

Wstał w koncu i pojechał do domu. Telefon nadal nie zadzwonil...

CDN...

PS. Posty tylko zwizane z opowiadaniem... Inne kasuje...

KIRIKA · Gość

Troche.. naiwne mi się wydało. A poza tym skąd M-kin wie do jakiej szkoły chodzi Tommy? Chociaż postać bruneta jest ciekawa ^ ^

Hanyou

hehe czekaj na dalsza czesc :P

Misaki Taro · Gość

hmm ... nie wiem czemu ale mam dziwne skojarzenia ze te opowiadanie laczy sie z hmm .. no wlasnie ... Hanus co ty tutaj za ciekawostki piszesz he he zartuje nie wiem nie czytalem do konca ale pierwsza mysl .. nie wiem czemu ... opowiadanie ktore odzwierciedla zycie ekipy sucks... juz mnie kompletnie pogielo hehe

Zeir4m

eee 13 latek zlapal za reke jakiegos obcego faceta :P inaczej wyobrazam sobie mlodziez, no i tym "posowaniue przez 2 facetow"

troche to zdanie niepasowalo to calego tekstu moim zdaniem, mam nadzieje ze pisarz nie jest jakims pedofilem :X

Hanyou

wiele malych dzieci chodzi z nieznajomymi

poza tym chłopiec jest zagubiony, szuka przyjaciela

Reginaldo

ortografia ;f

Hanyou

Ortografia

gdzie :X???

Reginaldo

Hanyou

z tym pokaze zawsze mam problem :P

Zeir4m

a tam problem mi dobrze pokazujesz :P

Hanyou

koment nie zwiazany z opowiadaniem :X zboku :X

Zeir4m

kasuj kasuj ;p

Swistaczka · Gość

Dlaczgo musiałaś napisać o posówaniu?? ;P I wiesz co narobiłaś?! Jak nie wiesz to się nie dowiesz ;P

Hanyou

wiem

ale pisalam to zanim sie dowiedzialam o tym twoim...

Swistaczka · Gość

Lol o czym moim?? ;D

Hanyou

dobrze wiesz o czym mowie

Olusia · Gość

Je te opowiadanie skas znam, czyzby nie liceum? :P

Hanyou

niee :P nowe napisane

Olusia · Gość

Aha ale tresc podobna nawet do tamtych co bylo w LO

Hanyou

eee bo o malym chlopcu ale tresc zupelnie rozbiega sie z tamtymi ;p

Yui_Lin

Nom niestety Regis ma racje, ortografia:) i parę powtórzeń masz...
Moglaby bardziej opisać Michaela. W końcu do głównny bohater:)
I moim zdaniem to 189cm roche nie pasuje...Możesz to zastapić.
Był dość wysoki. Albo. Wzrostem mógł mierzyc się z niejednym koszykarzem (to głupie

) Ale ogólnie mrrr;3 Tylko błgam popraw powtórzenia..:*

Hanyou

Masz poprawione, reszty nie widze:P jak mi wskazesz to poprawie : ) , I dzieki, że wreszcie ktoś skupił sięnie tylko na stronie treści,ale także błedów

dla Ciebie napisałam o koszykarzu xDDD
A co do opisu bohatera, z czasem sama sie dowiesz jaki jest ; )
Jaka była jego przeszłość i jaka będzie jego przyszłość. W sumie dzięki Tobie, mam chęć napisania dalszej częsci

Danke sis :*

Yui_Lin

łooo, czuje sie zaszcycona:] Koszykarz:D nice nice;*

Shayla · Gość

Hehe, widzę, że ja tu przeczytałam wersję już poprawioną... Cóż, oby tak dalej, lecę czytać następne części, bo się wciągnęłam :*

uparta_oslica

no bo czasem pomysł zostaje, tylko czasem przerobiony :roll:

Han pisz pisz, zara biore sie za reszte (musiałam se przypomnieć, o czym to

')